PREZENTACJA JUBILEUSZOWA NR 8
Klub pod Amfiteatrem
27.09.2024 (piątek)
Godzina 19.00
Wstęp: 1 zł
Wernisaż wystaw:
– 24x36mm // Jędrzej Pisarek
– Stare Roviny // Julia Englisz
– Pokaz popremierowy z wycieczki do Starego Sącza

24x36mm // Jędrzej Pisarek
𝘛𝘳𝘰𝘤𝘩ę 𝘯𝘪𝘦𝘱𝘦𝘸𝘯𝘪𝘦 𝘰𝘵𝘸𝘪𝘦𝘳𝘢𝘮 𝘬𝘰𝘳𝘦𝘬𝘴 𝘪 𝘸𝘺𝘤𝘪ą𝘨𝘢𝘮 𝘴𝘻𝘱𝘶𝘭ę 𝘻 𝘧𝘪𝘭𝘮𝘦𝘮. 𝘞𝘺𝘴𝘻ł𝘰. 𝘜𝘭𝘨𝘢… 𝘪 𝘴𝘢𝘵𝘺𝘴𝘧𝘢𝘬𝘤𝘫𝘢.
24×36 to proporcje, rozmiar klatki tradycyjnego aparatu małoobrazkowego, czyli rejestrującego obraz na filmie, kliszy, błonie światłoczułej. Fizycznym nośniku fotografii, który stanowi namacalne świadectwo istnienia zapisanego na nim obrazu, autentycznego i nieprzetworzonego. Z widocznym ziarnem, kurzem, rysami, zaciekami, trochę nieostry i wymagający czasu. Odwrotność techniki cyfrowej, bardzo ulotnej i szybkiej, idealnej praktycznie pod każdym względem. 𝘕𝘶𝘥𝘯𝘦𝘫. Niedoskonałości czynią fotografię tradycyjną tak fascynującą. Jej namacalność, autentyczność, magiczny proces pojawiania się obrazu podczas wywoływania… Coś odmiennego, odskocznia od świata, w którym wszystko musi być na teraz, już, natychmiast, idealne.
𝘡𝘢𝘴𝘬𝘢𝘬𝘶𝘫ą𝘤𝘰 𝘥𝘶ż𝘰 𝘦𝘮𝘰𝘤𝘫𝘪 𝘫𝘢𝘬 𝘯𝘢 𝘤𝘻𝘺𝘯𝘯𝘰ść 𝘳𝘰𝘣𝘪𝘦𝘯𝘪𝘢 𝘻𝘥𝘫ęć…
Nazywam się Jędrzej. Jestem absolwentem Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach, instruktorem i członkiem AKF „Klaps” oraz pracownikiem Uniwersytetu
Bielsko-Bialskiego. Głównie zajmuję się filmem, ale fotografuję odkąd pamiętam. Jako nastolatek za punkt honoru postawiłem sobie poznanie fotografii „prawdziwej”, na filmie. Ś𝘸𝘪𝘢𝘥𝘰𝘮𝘦𝘫. Znalazłem gdzieś starego Zenita i… Tak mi już zostało. Klisza, nie Zenit (chociaż ten stoi na półce jako pamiątka). W fotografii interesuje mnie utrwalenie rzeczywistości, a w zasadzie jej fragmentów – ulotnych, nieoczywistych albo po prostu ciekawych. Kreowanie czegokolwiek nigdy mnie nie pociągało, wolę ze strzępków i fragmentów rzeczywistości tworzyć sobie własną. 𝘔𝘰𝘫ą. Nie aranżuję, nie ingeruję, pozwalam działać przypadkowi.
Po prostu jestem i mam przy sobie aparat.
𝘙𝘰𝘮𝘢𝘯𝘵𝘺𝘻𝘶𝘫ę 𝘸 𝘮𝘰𝘪𝘤𝘩 𝘳𝘰𝘻𝘸𝘢ż𝘢𝘯𝘪𝘢𝘤𝘩, 𝘢𝘭𝘦 𝘸𝘺𝘥𝘢𝘫𝘦 𝘮𝘪 𝘴𝘪ę, ż𝘦 𝘵𝘢𝘬𝘢 𝘸ł𝘢ś𝘯𝘪𝘦 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘧𝘰𝘵𝘰𝘨𝘳𝘢𝘧𝘪𝘢 – 𝘸 𝘥𝘶𝘴𝘻𝘺 𝘳𝘰𝘮𝘢𝘯𝘵𝘺𝘤𝘻𝘯𝘢, 𝘤𝘰 𝘮𝘰𝘨ł𝘰 𝘻𝘰𝘴𝘵𝘢ć 𝘸 𝘰𝘴𝘵𝘢𝘵𝘯𝘪𝘤𝘩 𝘭𝘢𝘵𝘢𝘤𝘩 𝘵𝘳𝘰𝘤𝘩ę 𝘻𝘢𝘱𝘰𝘮𝘯𝘪𝘢𝘯𝘦.
Zarosniete Roviny // Julia Englisz
mam na imie Julka englisz. mam 15 lat chodze do 2 klasy liceum sztuk plastycznych w bielsku bialej. chcialam ta wystawa nawiazac do mojego pirwszego wernisazu, ktory byl z tej samej budowli, lecz przed spaleniem. budynek ten bardzo mi sie kojarzzy z moim  dziecinstwem, za dzieciaka siedzialam  tam calymi dniami i bawilam sie z kuzynami, a moja babcia iedys tam hodowala zwierzeta, wiec mam bardzo duzy sentyment do tego miejsca, chcialam ukazac zenie zawsze stare zniaszczone budowle musza byc „brzydkie”. na zdjeciach jest rowniez okolica wokol {ulica jesionowa i polna}
POKAZ POPLENEROWY:
FAKTURA/ŚWIATŁO/ELEMENT/DETAL
Stary Sącz i Myślec nad Popradem odwiedziliśmy w sobotę 22 czerwca na progu wakacji i lata. Stary
Sącz jest pięknym, starym miasteczkiem, rozsławionym przez świętą Kingę, żonę Bolesława
Wstydliwego, która przyczyniła się do rozwoju całego regionu, zakładając kopalnie soli. Nas
przyciągnął jubileusz KRAMu i sentymentalny powrót do Myślca, gdzie artystyczne zloty młodzieżowe
się dawniej odbywały. Zamierzaliśmy także zwiedzanie, poznawanie miasta i okolicy oraz, rzecz jasna,
plenerowe zadania filmowe i fotograficzne. W ramach pleneru fotografujący skupiali się na
architekturze, obserwując fakturę, element architektoniczny, detal, grę światła i architektury i relację
nowego i starego, w plenerze wzięli udział klapsowicze oraz koledzy z AKF „IKS”.
Zapraszamy na wystawę zdjęć i wrażeń, które ze Starego Sącza przywieźliśmy.