Letni plener fotograficzno-filmowy w Lalikach
Autobus, pociąg. Kilkanaście stacji i przystanków, a za oknem coraz bliżej Beskidy, coraz więcej dzikiej zieleni i coraz bliżej Soła. Wysiadamy w lesie na przystanku Laliki, jeden peron i las wokoło. Chwila konsternacji, w która stronę, ale ruszamy i trafiamy na drogę do wsi, idziemy przez las, a potem główną drogą. Nawigacja mówi, że niecałe pięć kilometrów i około godziny marszu. Tak zaczęliśmy weekendowy plener AKF „Klaps”. Zamieszkaliśmy w uroczych kolorowych domkach z przepiękną panoramą beskidzką u stóp u bardzo miłych i przejętych swą rolą gospodarzy. I rozpełzliśmy się po okolicznych łąkach i uliczkach z aparatami i kamerami, żeby „łapać” widoki i „usidlać” zwierzęta i ludzi. Realizowaliśmy też ciekawe zadania w naszej bazie: portret w plenerze z wykorzystaniem światła naturalnego czy nocne fotografowanie z malowaniem światłem. Filmowcy wylosowali tematy zadań i zbierali materiał do etiud: Zwierzę, Codzienność, Światło/Cień. Robiliśmy tez materiał do projektu „Zróbmy sobie kino”. A nadto zobaczyliśmy dwa filmy dokumentalne, które wywołały żywe rozmowy. A w ogóle to rozmów było dużo, bo sprzyjały im posiedzenia przy ognisku. Ważnym i wielce udanym aspektem pleneru była integracja uczestniczek i uczestników, których łączy zainteresowanie filmem i fotografią, ale są w różnym wieku, mają różne doświadczenie i są obdarzeni różnymi rozkosznymi dziwactwami. Filmy i fotografie z pleneru zobaczymy zimą, a relacje będziemy budować dalej od pierwszych wrześniowych zajęć. Zaś plany na kolejny wyjazd już snujemy.
W wyprawie wzięli udział: Julia Szczecińska, Julia Englisz, Sabina Ociepka, Łukasz Napora-Rutkowski, Kamil Drobik oraz Daria Kokot, Olga Pękala i Paweł Maciałowicz. Zajęcia fotograficzne poprowadził Mariusz Gruszka a filmowcami opiekowała się Anna Zachurzok. O sprawy wszelkie i dobrostan wszystkich dbały Joanna Maciałowicz i Renata Zocha Kocur.
Anna Zachurzok